Logistyka dla towarów z Ukrainy

2022-06-05

Czy polskie porty będą w stanie przejąć ładunki z Ukrainy? „Polska logistyka wykorzystuje 100% swoich możliwości” 

W ubiegłym tygodniu przedstawiciele Grupy CSL – Przemysław Hołowacz oraz Patrycja Przybyszewska wzięli udział w ogólnopolskiej konferencji sektora TSL „Intermodal in Poland”. Głównym tematem spotkania były kwestie poruszane na linii gospodarka Polski i Ukrainy w czasie trwającego ataku zbrojnego Rosji. Jak mówi Przemysław Hołowacz podczas spotkania mówiono o tym, jak Polska logistyka może wspierać Ukrainę.  

Polska jest w stanie odprawić maksymalnie 20% zbóż produkowanych na Ukrainie  

   Polskie porty wyraziły gotowość we wspieraniu ukraińskiej gospodarki. To bardzo ważne, bo objęty wojną kraj dotychczas definiowany był jako „spichlerz Europy” i jeden z głównych eksporterów zbóż w wiele rejonów świata. Obecnie porty w Ukrainie nie są w stanie efektywnie obsługiwać transportów, co powoduje gigantyczne straty finansowe i realne widmo głodu w niektórych rejonach świata. Czy sektor TSL w Polsce jest w stanie pomóc Ukrainie? Owszem, ale nie będzie to działanie pełnoskalowe.  

    – Polska logistyka na ten moment wykorzystuje blisko 100% swoich możliwości, by pomóc Ukrainie. Nasz sektor TSL jest trochę inny niż ten w Ukrainie. Bazujemy na kontenerach i to one stanowią dominujący wolumen przeładunkowy. To węgiel, aluminium, surowce przemysłowe. Ukraina za to specjalizuje się w towarach sypkich i rolnictwie. Trudno porównywać więc nasze specjalizacje dominujące, do tego co podtrzymuje gospodarkę naszych walczących z okupantem sąsiadów.  Ukraina jest w stanie produkować zboża i towarów rolnych i pozostałych sypkich na poziomie 5 milionów ton miesięcznie, a możliwości polskie, by je obsłużyć są zdecydowanie mniejsze. To może ok. 20% możliwości przeładunkowych w kontekście całego zapotrzebowania ukraińskiego. Musimy jednak pamiętać także o realizacji naszych bieżących kontraktów i zobowiązań od których porty czy firmy zajmujące się transportem samochodowym nie są w stanie ograniczyć czy anulować – dodaje Przemysław Hołowacz, dyrektor ds. rozwoju Grupy CSL.  

Rozwiązania krótkoterminowe zamiast inwestycji długofalowych 

   Inwestycje portowe, by przystosować naszą infrastrukturę do potrzeb rosnącego rynku polskiego i rynku Ukraińskiego warte byłyby dziesiątki, a nawet setki milionów złotych. Nie opłaca się ich przeprowadzać tylko po to, by chwilowo przejąć ruch z objętej wojną Ukrainy. Naszym celem jest pomoc, a nie stałe przejmowanie ruchu gospodarczego sąsiedniego kraju.  

  – Ukraina ma wielką potrzebę, by porty polskie ją wspierały. Polska infrastruktura nie jest jednak gotowa, by w całości obsłużyć drugi kraj. Inwestycje są możliwe, ale to kwestia długofalowa, a takich gwarancji nikt dzisiaj nie jest w stanie przedsiębiorcom udzielić. Życzymy Ukrainie, by ich porty zostały szybko odblokowane, a wtedy logistyka stopniowo powróci do tego kraju. Po odzyskaniu portów w Ukrainie w pierwszej kolejności powróci logistyka zbóż i oleju słonecznikowego, gdyż te produkty są priorytetowe i w dużej mierze obsługiwane przez port w Odessie, który prawdopodobnie jako pierwszy zostanie udrożniony. Może to być rok, może dwa lata, maksymalnie 5 lat. Musimy więc skupić się na rozwiązaniach krótkoterminowych, które są szansą dla polskich firm i portów, ale nie należy podchodzić do tej sytuacji jako czegoś, co potrwa długo. Nie wydaje mi się, by polscy przedsiębiorcy byli w stanie przejąć na stałe klientów obsługiwanych dotychczas przez porty ukraińskie – mówi Przemysław Hołowacz.  

    Polska infrastruktura jest niewystarczająca brakuje powierzchni składowych, możliwości przeładunkowych z szerokiego na wąski tor oraz samych wagonów do transportu zboża. Działania alternatywne powinny obejmować między innymi pomysły na skuteczne magazynowanie jak największej części towaru ukraińskiego, transportu zboża transportem intermodalnym, gdyż dostępność platform pod kontenery jest znacznie większa niż tradycyjnych wagonów, a przeładunek między torami o różnym rozstawie osi jest po prostu sprawniejszy. – Ograniczenie przeładunku zbóż jest wielkim, geopolitycznym problemem. Odpowiedzialność społeczna sektora TSL wymaga szukania rozwiązań, bo ofiar będzie więcej jeżeli zboże z Ukrainy nie trafi np. do Afryki. Stoimy przed realną wizją głodu na tamtym kontynencie. Musimy więc działać, szukać rozwiązań i bardzo intensywnie dyskutować w sprawie alternatyw dla portów ukraińskich i polskich. Szukajmy rozwiązań na dzisiaj. Rozwiązania, które z jednej strony umożliwią w szybkim czasie obsługę większego wolumenu zbóż, a z drugiej strony nie będzie wiązało się z dużym zaangażowaniem środków finansowych polskich podmiotów. Rozwiązanie długoterminowe to powrót logistyki na Ukrainę w ciągu maksymalnie trzech – pięciu lat – dodaje Przemysław Hołowacz.